Obozy odwykowe dla dzieci uzależnionych od elektroniki.
„Czasem dziecko ma łagodną reakcję, a czasem nie wie, co się z nim dzieje, jak się odnaleźć. Jest nerwowe, agresywne, nie chce rozmawiać albo w drugą stronę – krzyczy. Dlatego są psycholodzy, którzy tłumaczą im, co się z nimi dzieje. Z każdym rokiem jest coraz więcej chętnych, zaczynaliśmy od grup pięcioosobowych, teraz mamy 10-15 osób na turnusach” – opowiada Gabriela Piasecka-Pełka, psycholożka z Łodzi, która od trzech lat organizuje obozy odwykowe „Cyfrowy detoks” dla dzieci, które są uzależnione lub nadużywają telefonów. Pomysł powstał na podstawie obserwacji jej znajomych i ich dzieci, którzy nie rozstawali się z telefonami.
Rodzice zgłaszają głównie piętnasto-, szesnastolatków. Najmłodszy uczestnik cyfrowego detoksu miał dwanaście lat. „Mój najmłodszy pacjent, który spełniał kryteria uzależnienia od gier komputerowych, miał siedem lat i grał w gry przeznaczone dla dorosłych” – mówi dr Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Szpitalu im. J. Babińskiego w Łodzi, do której z roku na rok zgłasza się coraz większa liczba dzieci z tzw. uzależnieniem behawioralnym, czyli od gier, internetu, telefonu. Według badań pt. „Nałogowe korzystanie z telefonów komórkowych” opublikowanych w 2017 r. przez fundację Dbam o Mój Z@sięg, w których wzięło udział prawie 30 tys. uczniów (od szóstej klasy do gimnazjum), ponad jedna trzecia badanej młodzieży nie wyobraża sobie codziennego życia bez smartfona. Na pytanie: „Czy jesteś osobą uzależnioną od telefonu komórkowego?” co piąty uczeń odpowiedział twierdząco. Z kolei z najnowszych badań EU Kids Online, czyli ogólnoeuropejskiego badania aktywności młodych w sieci (przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie osób w wieku 9-17 lat w krajach UE), wynika, że im starsze dzieci, tym dłużej są online.
Smoczek XXI w.
Na obozie odwykowym podczas spotkań z psychologiem opowiadają, dlaczego tak często sięgają po telefon. „Po pierwsze znalazły relacje, których nie miały w życiu realnym. A nie znalazły ich w realu, bo zbyt mało wychodziły do dzieci. Nie wychodziły do dzieci, bo siedziały przy komputerze. Zamknięte koło” – wylicza Piasecka-Pełka. „Lęk przed samotnością, szukanie akceptacji. Ale uzależnienia nie powstają nagle, symptomy można wychwycić wcześniej” – dodaje dr Lewandowska.
Ładują telefon wszędzie, gdzie się da, nie mogą go wyłączyć, odczuwają lęk, gdy zostawią go w domu, tracą poczucie czasu, jaki spędzają w telefonicznym świecie. Nie rozstają się z telefonem nawet nocą. Tak wpadają w fonoholizm. Z czasem przychodzą kłopoty ze snem (barwa światła emitowana przez ekran jest łudząco podobna do wschodzącego słońca), odżywianiem, koncentracją. W skrajnych przypadkach następuje kompletna utrata kontaktu z rzeczywistością, rezygnacja ze szkoły. „I agresja. Miałam pacjenta, który potrafił wziąć nóż, gdy kazano mu wyłączyć internet. Tylko szczęśliwe zrządzenie losu spowodowało, że nikomu nic się nie stało. Inny leczył się na otyłość. Okazało się, że kiedy zjadał posiłek, zawsze towarzyszyła mu jakaś bajka. Potem, gdy włączano telewizor, dziecko miało potrzebę jedzenia” – opowiada dr Lewandowska.
Dlatego na obozie „Cyfrowy detoks” dzieci mają zaplanowany dzień od rana do wieczora. Najpierw poranna rozgrzewka, potem śniadanie i zajęcia. Gry planszowe, tenis, ping-pong, zajęcia korekcyjne, rozciągające, a w tzw. międzyczasie drugie śniadanie. Następnie obiad, gry terenowe – gdzie Google Maps trzeba zastąpić kompasem i mapą – jeśli są warunki, to jeszcze łódki, kajaki. Podwieczorek, wieczorna gimnastyka i spanie. „Dzieci są mniej sprawne, mniej zmotywowane, pewnych rzeczy trzeba je uczyć od początku, ale nowymi wrażeniami i umiejętnościami nasiąkają jak gąbka” – mówi Piasecka-Pełka.
U organizatorów czeka jeden telefon – dzieci, gdy chcą, mogą skontaktować się z rodzicami. „Wie pani, co jeszcze najczęściej słyszymy od dzieci podczas obozu? Zbyt mało czasu poświęcali mi rodzice, to jest forma ucieczki, żeby czuć się ważnym, potrzebnym. Taki smoczek XXI w., forma pogłaskania” – zauważa Piasecka-Pełka. „Rodzice dość często przychodzą z dzieckiem do poradni, dopiero gdy syn lub córka ma wykonać obowiązki i wyłączyć komputer, ale nie chce i staje się agresywny, albo gdy pojawiają się kłopoty z nauką i szkoła sygnalizuje problem. Wtedy okazuje się, że rodzice np. lekceważyli to, że dziecko lub nastolatek do godz. 3.00 w nocy korzysta z internetu. Kilkuletnie dzieci nie wzięły sobie same tego sprzętu, ktoś im kupił” – dodaje dr Lewandowska.
Nocnik z wysięgnikiem na tablet
W Polsce kluczowym momentem są komunie. Wtedy większość uczniów dostaje urządzenia z dostępem do sieci. „W przedszkolu dzieci jeszcze nie mają telefonów komórkowych, chociaż mam świadomość, że w domach korzystają z tych urządzeń. Problem zaczyna się, gdy dziecko idzie do szkoły. Rodzic sam siebie chce uspokoić i daje dziecku telefon, a taka kontrola nie służy rozwojowi samodzielności dzieci. Gdzieś się w tym pogubiliśmy, staliśmy się bardzo lękowi. A dzieci, zamiast uważać, nie podnoszą głowy znad telefonu, nie znają topografii miasta” – wylicza Joanna Poselt, dyrektorka Przedszkola Galileo w Łodzi. Według Piaseckiej-Pełki zdarza się, że swoje telefony mają już dzieci pięcio-, sześcioletnie. „W samochodach w zagłówkach są ekrany, żeby dziecko mogło sobie oglądać bajkę” – mówi. Z nowości w sklepach są też dostępne wózki albo nocniki z wysięgnikiem na tablet.
Według dr Lewandowskiej rodzice patrzą krótkowzrocznie: „żeby szybko uspokoić dziecko”, „żeby szybko zasnęło”, często nie myślą o daleko idących konsekwencjach. „Małe dziecko, gdy ma tylko tablet, nie ćwiczy we właściwy sposób mowy, języka, umiejętności społecznych i potem są deficyty. Poza tym rodzice często nie interesują się treściami, na które trafiają dzieci, a te treści są przerażające. Teraz modne jest oglądanie filmików tworzonych przez youtuberów, gdzie pojawia się mnóstwo wulgaryzmów, przemocy. W ten sposób narasta problem przemocy rówieśniczej. Zadajmy sobie zatem pytanie – my, dorośli: czyja to jest odpowiedzialność?” – pyta lekarka. Jak dodaje, uzależnione dzieci często powielają po prostu zachowania nierozstających się z elektroniką rodziców. Podaje nawet przykład ośmioletniej pacjentki, która opowiadała, jak rozmawia z mamą… na Messengerze, gdy obie są w domu. „To, jak syn czy córka zachowują się w internecie, jest ściśle powiązane ze stylem działania rodzica. Rodzic może być całkiem odcięty od ich świata. Może być też kontrolerem. Niektórzy myślą, że samo wprowadzenie haseł blokujących, programów monitorujących, ograniczenia czasu wystarczy. Ale jeśli chcemy, żeby dziecko się nie utopiło, to mamy dwa wyjścia: możemy wszystkie jeziora i rzeki otoczyć murami, czyli być kontrolerem, albo możemy je nauczyć pływać” – komentuje Jacek Pyżalski, kierownik polskiej części badania EU Kids Online 2018. 40 proc. biorących w nim udział nastolatków powiedziało, że w szkole nie dowiedziało się niczego o zasadach korzystania z internetu. „To nie zdobycze technologii są odpowiedzialne za zaburzenia u naszych dzieci, ale nasza postawa, osób dorosłych. Dlatego naszym niezmiennym postulatem jest wprowadzenie przy poradniach, szkołach zajęć dla rodziców, by wspierać ich umiejętności wychowawcze” – wskazuje dr Lewandowska. „
Fragment artykułu, który można znaleźć na: lodz.wyborcza.pl
Gorzka czekolada jednak nie poprawia widzenia?
Gorzka czekolada jednak nie poprawia widzenia?
„Zwolennikom czekolady to się nie spodoba, ale najnowsze badania sugerują, że choć gorzka czekolada zawiera korzystne dla zdrowia składniki, to po jej spożyciu wzrok nie poprawia się. Piszą o tym niemieccy specjaliści na łamach JAMA Ophthalmology.
Najpierw był optymizm. W 2018 r. specjaliści University of the Incarnate Word Rosenberg School of Optometry w San Antonio poinformowali, że przeprowadzili badania na grupie 30 osób. Okazało się wtedy, że po zjedzeniu 47-gramowego batona gorzkiej czekolady o zawartości 72 proc. kakao, już po kilku godzinach poprawia się wzrok.
Wskazywały na to badania, jakie przeprowadzono wśród 30 ochotników średnio w wieku 26 lat. Ich zdolności widzenia analizowano na różne sposoby: pod kątem postrzegania kontrastu i kolorów, efektów rozpraszania, umiejętności strzeleckich i za pomocą elektrodiagnostyki.
Te zachęcające badania postanowili powtórzyć specjaliści z Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana w Monachium, jednak nie wypadły one już tak dobrze. Po dwóch godzinach od podania 20 gram ciemnej czekolady nie udało się stwierdzić lepszego ukrwienia siatkówki ani lepszego widzenia. Tym razem badaniami objęto 22 osoby od 20. do 62. roku życia, które nie miały żadnych kłopotów ze wzrokiem.
Podana im czekolada zawierała 400 mg flawonoidów, związków korzystnych dla zdrowia o działaniu antyoksydacyjnym, a także rozszerzających naczynia krwionośne. Ponieważ substancje te chronią przed chorobami sercowo-naczyniowymi, to mogą również zmniejszać ryzyko związanego z wiekiem zwyrodnienia plamki żółtej.
Niemieccy specjaliści pod kierunkiem dr. Jacoba Siedleckiego podawali czekoladę dwóm grupom ochotników: jedna przez tydzień spożywała ciemną czekoladę, a druga – mleczną (o zawartości 5 mg flawonoidów). Po tygodniu ci, którzy otrzymywali mleczną czekoladę, o mniejszej zawartości flawonoidów, tym razem mogli się objadać gorzką.
Badane osoby poddawane były testom na ostrość widzenia, ich oczy były też skanowane najnowszymi aparatami, nie stwierdzono jednak poprawy widzenia. Nie udało się nawet stwierdzić, że gorzka czekolada rozszerza naczynia siatkówki oka poprawiając jej ukrwienie. Nie miało przy tym znaczenia jaką czekoladę spożywały badane osoby – gorzką czy mleczną.
Dr Siedlecki tłumaczy, że badanie przeprowadzono na małej grupie osób, która mogła być niewystarczająca. Poza tym nie można wykluczyć – dodaje – że spożywanie czekolady w dłuższym okresie może korzystnie wpływać na zdolność widzenia.
Dr Gareth Lema z New York Eye and Ear Infirmary of Mount Sinai w rozmowie z Reutersem zażartował, że lubi czekoladę i jest rozczarowany wynikami badań specjalistów z Monachium. Jego zdaniem, w obu badaniach wzięto pod uwagę zbyt krótki okres obserwacji.”
Zbigniew Wojtasiński
Warto przeczytać wywiad z prof. dr hab. n. med. Alina Bakunowicz-Łazarczyk, kierownik Kliniki Okulistyki Dziecięcej z Ośrodkiem Leczenia Zeza Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Warto przeczytać wywiad z prof. dr hab. n. med. Alina Bakunowicz-Łazarczyk, kierownik Kliniki Okulistyki Dziecięcej z Ośrodkiem Leczenia Zeza Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
„Jerzy Dziekoński: Co jest główną przyczyną krótkowzroczności w obecnych czasach?
Prof. Alina Bakunowicz-Łazarczyk: Z jednej strony możemy mówić o tzw. uwarunkowaniach genetycznych, czyli cechach przekazywanych przez rodziców i dziadków, z drugiej – o ogromnej roli czynników środowiskowych. Przede wszystkim należy wymienić tutaj ubogą dietę, bez witamin, bez warzyw i owoców oraz zbyt intensywną pracę oczu do bliży.
Dzieci spędzają za dużo czasu przed ekranem laptopa. Najgroźniejsze są jednak smartfony. Uważa się, że komórka to złodziej oczu. Dlaczego? Dziecko, patrząc na mały ekran, aby przeczytać ściśnięty druk, musi silnie akomodować. Dodatkowo zwiększa się praca mięśni przyśrodkowych zewnątrzgałkowych, które uciskają gałkę oczną. To sprzyja rozwojowi krótkowzroczności.
Następna kwestia to brak aktywności fizycznej. Konieczny jest ruch na świeżym powietrzu, choćby spacery, zwłaszcza że zieleń działa relaksująco na wzrok. U osób z predyspozycją genetyczną wada ta ujawnia się w pierwszych latach życia i ma charakter postępujący. Na szczęście występuje ona o wiele rzadziej niż krótkowzroczność szkolna, która rozwija się w okresie nauki w szkole i zależy od warunków środowiskowych.
Ostatnio mówi się o epidemii krótkowzroczności u dzieci i młodzieży. Z czego ona wynika?
Z postępu cywilizacji oraz wszechobecności komputerów i komórek. Obserwuję, że rodzice puszczają bajki na laptopach lub tabletach 2-letnim, a nawet rocznym dzieciom. Z punktu widzenia okulisty jeszcze bardziej przerażający jest widok, gdy dziecko siedzi w wózku z telefonem komórkowym. Tymczasem światowe stowarzyszenia okulistów dziecięcych alarmują na wszystkich zjazdach o epidemii krótkowzroczności. Na zjeździe europejskim w Budapeszcie przedstawiono przerażające statystyki i zdjęcia z Azji, gdzie wszystkie dzieci siedzące w klasie miały okulary. Krótkowzroczność stała się plagą. W ciągu ostatnich 5 lat w Londynie odsetek krótkowzrocznych dzieci zwiększył się z 24 do 32%. Uważa się, że obecnie wskaźnik ten rocznie zwiększa się o 1%!
W Klinice Okulistyki Dziecięcej w Białymstoku przeprowadziliśmy badanie, którego celem była ocena zawartości mikroelementów w surowicy krwi u dzieci z krótkowzrocznością. Jego wyniki wskazują, że u dzieci z tą wadą występują duże niedobory cynku i selenu, czyli pierwiastków odgrywających istotną rolę w procesach oksydoredukcyjnych. Ważne jest również podawanie kwasów omega-3 oraz witaminy D3, które wpływają na rozwój gałki ocznej.
Kiedy najczęściej pojawiają się objawy krótkowzroczności i kiedy następuje największa progresja wady?
Według badań przeprowadzonych w naszej Klinice największy postęp wady następuje między 12. a 13. rokiem życia, co jest zgodne z wynikami światowych badań, w których widełki wiekowe są nieco szersze i wskazują na wiek między 11. a 14. rokiem życia. Przyjmuje się, że jeśli nie zapewnimy dzieciom prawidłowej higieny pracy wzrokowej, to wada wcale się nie zatrzyma. Dotychczas uważano, że krótkowzroczność szkolna nie powinna przekroczyć -6 D, a postęp wady powinien trwać tylko do 18. roku życia. Dzisiaj możemy powiedzieć, że przy intensywnej pracy wzrokowej do bliży wada może się zwiększać nawet do 24. roku życia. Wprawdzie postęp choroby nie jest tak duży jak w okresie największego wzrostu młodego człowieka, niemniej jednak jest odnotowywany.
Co mogą doradzać rodzicom pediatrzy, aby zmniejszyć ryzyko rozwoju krótkowzroczności i spowolnić jej progresję?
Przede wszystkim należy zapewnić dziecku odpowiednie warunki pracy wzrokowej. Po pierwsze, odpowiednie oświetlenie. Należy zapewnić oświetlenie górne, rozproszone oraz drugie padające na pulpit. Konieczne są też przerwy w odrabianiu lekcji. W tym czasie dziecko powinno wstać, pochodzić po domu, wyjrzeć przez okno, popatrzeć w dal. Przerwa jest konieczna, aby wzrok mógł odpocząć.
Zwracajmy też uwagę rodziców na stosowanie odpowiedniej diety, która powinna być bogata we wszystkie składniki odżywcze. Jeśli dziecko jest niejadkiem, to niestety konieczna jest suplementacja witamin i mikroelementów. Do tego codziennie godzina ruchu na powietrzu. Wiem, że w Japonii rozważa się wprowadzenie zapisów prawnych gwarantujących dzieciom codzienne przebywanie na świeżym powietrzu. Dodam jeszcze jedną ciekawostkę – u dzieci ze środowisk wiejskich, które więcej czasu spędzają poza domem, w porównaniu z ich rówieśnikami ze środowisk miejskich, rzadziej występuje krótkowzroczność, a wada jest mniej nasilona.
Za częste występowanie krótkowzroczności wini się duży wysiłek wzrokowy do bliży w trakcie korzystania, na przykład ze smartfonów. Jak ma się do tego wysiłek wzrokowy związany z czytaniem książek czy uczeniem się?
Porównując pracę z laptopem i telefonem komórkowym, należy podkreślić, że ekran laptopa jest o wiele większy niż ekran komórki, oddalony bardziej od oczu, a więc bezpieczniejszy. Smartfony należy traktować jako telefon do rozmów i narzędzie do wysyłania kilku wiadomości sms. Należy ograniczać czas spędzany przy laptopie czy komputerze. Po dłuższym wpatrywaniu się w ekran monitora pojawia się objaw rzadkiego mrugania, struktury przedniego odcinka gałki ocznej wysychają, pojawia się uczucie ciała obcego w oku, dyskomfort, a w skrajnych przypadkach zapalenia spojówek i rogówki. Pamiętajmy jednak, że przerwy należy także robić przy czytaniu i odrabianiu lekcji. Trzeba dawać dzieciom czas na odpoczynek i relaks oczu.
Jak często należy przeprowadzać badanie ostrości widzenia u zdrowych dzieci? Standardowo wykonuje się je w czasie badań bilansowych co kilka lat. Czy to wystarczy, jeżeli dziecko nie zgłasza problemów ze wzrokiem, a rodzice nie obserwują niepokojących objawów?
Oczywiście, badania przeprowadzane w przedszkolach i szkołach całkowicie wystarczą, jeśli dzieci i rodzice nie obserwują żadnych nieprawidłowości. Nigdy nie należy natomiast lekceważyć informacji, że dziecko, zwłaszcza w wieku 9–10 lat, gorzej widzi tekst na tablicy. W takiej sytuacji należy się koniecznie zgłosić do okulisty.
W jaki sposób okuliści mogą spowolnić progresję krótkowzroczności u dzieci, u których już się ona rozwinęła?
W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badania dotyczące leczenia krótkowzroczności za pomocą szkieł kontaktowych, podawanej na noc atropiny w kroplach oraz soczewek uciskających rogówkę podczas snu (ortokeratologia). Tę ostatnią metodą można stosować tylko u osób z niewielką wadą, czyli do -4 D. Przy większych wadach ta metoda nie ma zastosowania.
Badania te prowadzono przez wiele lat i w wielu ośrodkach. Wykazano, że wszystkie oceniane metody w niewielkim stopniu hamują rozwój krótkowzroczności. Najskuteczniejsze okazało się stosowanie na noc atropiny w rozcieńczeniu 0,01%, która zwalnia akomodację oka. Jednak możliwość podawania kropli należy rozważyć u każdego dziecka indywidualnie. Wszystko zależy bowiem od wieku pacjenta oraz wielkości i progresji wady wzroku.
Czy dzieci mogą bezpiecznie używać soczewek kontaktowych?
Tak. Nie mają one jednak większego znaczenia w hamowaniu postępu wady refrakcji. Niektóre dzieci nie chcą nosić okularów, dlatego w takim przypadku soczewki wydają się być dobrym rozwiązaniem. Ja zalecam je jednak dopiero od 14. roku życia. Jeżeli konieczne jest wcześniejsze zastosowanie soczewek kontaktowych, bo dziecko na przykład tańczy lub uprawia gimnastykę, to należy wybrać opcję 1-dniową. Musimy pamiętać, że szkła kontaktowe wymagają odpowiedniej higieny przy użytkowaniu. Ich nieprawidłowe stosowanie wiąże się bowiem z ryzykiem groźnych powikłań w postaci stanów zapalnych rogówki. Biorąc pod uwagę fakt, że im mniejsze dziecko, tym mniejsza świadomość prawidłowego przestrzegania zasad aplikacji szkieł kontaktowych, granica wieku 14 lat wydaje się być odpowiednia.
Kiedyś uważano, że wady wzroku nie należy w pełni korygować. Czy coś zmieniło się w tej kwestii?
Kiedy zaczynałam pracę jako okulistka, przyjmowano, że w celu spowolnienia postępu wady wzroku nie powinno się jej korygować do pełnej ostrości, tylko do 0,8. Dzisiaj podchodzimy do tej kwestii zupełnie inaczej – każde oko korygujemy do pełnej ostrości wzroku, aby pacjent w okularach widział bardzo dobrze. Udowodniono, że jeżeli na siatkówce powstaje nieostry obraz, to gałka oczna jest stymulowana do dalszego wzrostu.
Czy o możliwościach spowalniania progresji wady powinien informować pediatra, jeżeli nie zrobił tego okulista? Czy wszyscy okuliści znają te metody?
Większość okulistów zajmuje się chorobami narządów wzroku u dorosłych. Lekarze pracujący w poradniach okulistyki dziecięcej orientują się w najnowszych metodach leczenia dzieci. Mały pacjent trafiający do poradni okulistycznej dla dorosłych na pewno zostanie prawidłowo zbadany i dostanie receptę na okulary. Jeżeli okulista będzie miał problem, to skieruje go do odpowiedniego ośrodka. Proszę pamiętać, że w okulistyce nie ma oddzielnej specjalizacji dla dzieci. Jest to jedynie umiejętność i wieloletnie doświadczenie w pracy z małym pacjentem, a także ciągłe pogłębianie wiedzy.
Czy u dzieci wykonuje się zabiegi operacyjne korygujące wady refrakcji?
Wady refrakcji można korygować operacyjnie po ukończeniu 21. roku życia. Chirurgia refrakcyjna ma sens, kiedy wada się już zatrzyma. U dziecka mija się to z celem. Jest jeden wyjątek – różnowzroczność dużego stopnia, czyli duża różnica w wadzie refrakcji między oczami. Jeżeli nie można wyrównać wady wzroku okularami lub szkłami kontaktowymi, to czasami wskazana jest chirurgia refrakcyjna. Likwiduje ona dużą wadę w jednym oku i pozwala uzyskać poprzez późniejsze ćwiczenia lepsze widzenie. Rodziców dziecka konieczne należy jednak poinformować, że mimo operacji wada może dalej postępować.”
Wczesne i nieinwazyjewykrywanie nowotworów i chorób oczu dzięki tomografii laserowej.
Wczesne i nieinwazyjewykrywanie nowotworów i chorób oczu dzięki tomografii laserowej.
Projekt LASER-HISTO został zrealizowany przez niemiecką firmę JenLab. Nieinwazyjne urządzenie diagnostyczne działające w oparciu o promieniowanie lasera femtosekundowego wykonuje wirtualną biopsję skóry i oka. Dzięki temu, możemy wcześniej dowiedzieć się m.in. o chorobach oczu i nowotworach skóry.
Ten innowacyjny rodzaj tomografu może uzyskać obrazy z komórek wewnątrz skóry i rogówki, a wszystko to w ultrawysokiej rozdzielczości. Urządzenie wykorzystuje dwa fotony o niskiej energii (a nie jak w większości laserów jednego o wysokiej energii) do wzbudzenia fluorescencji w głębokich warstwach tkanki, dzięki czemu nie dochodzi do tak głębokiej penetracji świetlnej.
W tych tomografach klinicznych wykonuje się 80 milionów niezwykle krótkich impulsów laserowych na sekundę, przy przeciętnej mocy 20 miliwatów. Uszkodzenie DNA spowodowane przez impulsy jest równoważne 15-minutowej ekspozycji na działanie promieni słonecznych UV.
Osoby z migreną są bardziej zagrożone na zespół suchego oka.
Osoby z migreną są bardziej zagrożone na zespół suchego oka.
Kliniki okulistyczne w Północnej Karolinie przeprowadziły badania na prawie 73 000 osobach. Przez 10 lat lekarze, po uwzględnieniu czynników w tym działania ubocznego niektórych leków, doszli do wniosku, iż osoby z migreną wykazywały o 20% wyższe ryzyko wystąpienia zespołu suchego oka.
W grupie wiekowej 65-latków i starszych ryzyko zespołu suchego oka wzrastało szczególnie, u kobiet było prawie 2,5-krotnie większe a u mężczyzn niemal się podwajało.
– Lekarze zajmujący się pacjentami z historią migren powinni mieć świadomość, że ci ludzie mogą być zagrożeni także zespołem suchego oka – stwierdził dr Richard Davis z Uniwersytetu Karoliny Północnej.
Na razie przyczyny tej korelacji są nieznane. Badacze uważają, że podstawowe procesy zapalne na poziomie komórkowym odgrywają szczególną rolę zarówno w chorobie suchego oka jak i migrenie. Zmiany zapalne występujące w zespołu suchego oka mogą zatem prowadzić także do migrenowych bólów głowy.
Sztuczna inteligencja pozwala na przyspieszenie rozpoznania choroby i szybsze rozpoczęcie leczenia!
Sztuczna inteligencja pozwala na przyspieszenie rozpoznania choroby i szybsze rozpoczęcie leczenia!
Dzięki współpracy Naukowców z Shiley Eye Institute University of California i School of Medicine w San Diego oraz naukowscami z Chin, Niemiec i Teksasu, opracowano nowe narzędzie obliczeniowe do badania pacjentów z chorobami prowadzącymi do ślepoty siatkówki. Dzięki sztucznej inteligencji oraz techniki uczenia maszynowego powstałe urządzenie ma przyspieszać rozpoznawanie i rozpoczęcie leczenia.
„Sztuczna inteligencja ma olbrzymi potencjał do zrewolucjonizowania diagnostyki i postępowania z chorobami poprzez przeprowadzanie analiz i klasyfikacji zawierających olbrzymie ilości danych, które są trudne do opracowania przez ekspertów ludzkich – i szybkie ich analizowanie” – mówił Kang Zhang, profesor w Shiley Eye Institute i założyciel Instytutu Medycyny Genomowej w UC San Diego School of Medicine.
Badacze wykorzystali splotową sieć neuronową do obejrzenia ponad 200 000 skanów oka, które zostały przeprowadzone za pomocą nieinwazyjnej technologii, która odbija światło od siatkówki i tworzy dwu- i trójwymiarowe obrazy tej tkanki.
Następnie zastosowali transfer umiejętności. To znaczy, iż wiedza zdobyta podczas rozwiązywania problemu jest przechowywana przez komputer i stosowana do różnych, ale pokrewnych problemów. Dzięki temu system AI może sie uczyć przy znacznie mniejszym zestawie danych niż przy dotychczasowych metodach.
Następnie został dodany test okluzyjny, gdzie komputer identyfikuje obszary na każdym obrazie, które są najbardziej interesujące i stanowią podstawę do podania wniosków. „Uczenie maszynowe często przypomina czarną skrzynkę, w której nie wiemy dokładnie, co się dzieje”, powiedział Zhang. „Dzięki testom okluzyjnym komputer może nam powiedzieć, gdzie patrzy na obrazie, aby uzyskać diagnozę, dzięki czemu możemy ustalić, dlaczego system uzyskał taki wynik. To sprawia, że system jest bardziej przejrzysty i zwiększa nasze zaufanie do diagnozy. „
Polskie lasery femtosekundowe dobre do cięcia diamentów ale też rogówki oka.
Polskie lasery femtosekundowe dobre do cięcia diamentów ale też rogówki oka.
Produkowane przez polską spółkę lasery są używane do cięcia diamentów, podglądania reakcji chemicznych, ale i do operacji korekcji wzroku. W superszybkich i supermocnych laserach zastosowano rozwiązania docenione tegoroczną Nagrodą Nobla z fizyki. Nagrodę uzyskali „za metodę tworzenia ultrakrótkich impulsów optycznych o dużym natężeniu”. Mourou i Strickland odkryli, jak wytwarzać niezwykle krótkie impulsy lasera o ekstremalnie dużej mocy (tzw. technika CPA).
Dzięki nim polscy naukowcy byli w stanie dokonać swojego odkrcia. W ramach spółki Fluence wytwarzają jedyne dotąd polskie lasery femtosekundowe, które zostały zmodyfikowane ich pomysłami. „Nasze lasery są kompaktowe, tańsze niż lasery na Zachodzie i nie potrzebują serwisowania. Nasz laser ma być tak wygodny w użyciu, jak wskaźnik laserowy – kiedy włączymy mu zasilanie, ma działać. To było niewyobrażalne jeszcze 10 lat temu.
Zespół specjalistów z UM w Łodzi opracowali innowacyjną tablicę edukacyjną.
Zespół specjalistów z UM w Łodzi opracowali innowacyjną tablicę edukacyjną.
Tablicę „Piramida Zdrowego Stylu Życia” stworzono w formie reliefowej. Ułatwia to osobie niewidzącej lub niedowidzącej przejrzystość w dostępie do poszczególnych obszarów tematycznych – tłumaczyła współtwórczyni rozwiązania dr n. med. Magdalena Wrzesińska, kierownik Zakładu Rehabilitacji Psychospołecznej UM w Łodzi.
„Dodatkowy QR-kod pozwala za pomocą aplikacji w telefonie na odsłuchanie audiodeskrypcji informacji prezentowanych na tablicy” – dodała.
Dostępne obecnie materiały edukacyjne, dotyczące m.in. promocji zdrowia, nie są dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Dlatego właśnie zespół pracowników Uniwersytetu Medycznego w Łodzi we współpracy z firmą telegraficzną Studio Tyflografiki i Grafiki Komputerowej „TYFLOGRAF” opracował to narzędzie edukacyjne.
Polscy lekarze pomagają w walce ze ślepotą rzeczną.
Polscy lekarze pomagają w walce ze ślepotą rzeczną.
Wolontariusze z Fundacji Redemptoris Misso wyjechali do Republiki Środkowoafrykańskiej dzięki projektowi, ktory zostal zfinansowany przez Departament Pomocy Humanitarnej przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Dr Norbert Rehlis – specjalista medycyny tropikalnej, dr Dariusz Tuleja – okulista i Jacek Jarosz – specjalista zdrowia publicznego wyruszyli na walkę z onchocerkozą. Tak zwana ślepota rzeczna, jest najczęstszą z przyczyn utraty wzroku na terenie pogranicza z Kamerunem. Utrata wzroku jest nieodwracalna, jednak można powstrzymać jej szybkie postępowanie poprzez podawanie leków przeciwpasożytniczych.
Specjaliści z fundacji diagnozują pacjentów oraz tworzą system profilaktyki, który obejmie cały teren ich rezydowania. Dzięki akcji „Czary mary okulary” lekarze mają też możliwość rozdania okularów potrzebującym.
Nie kłam u lekarza!
Nie kłam u lekarza !
Zatajanie prawdy, pomijanie istotnych informacji na temat swojego zdrowia lub delikatnie zniekształcanie rzeczywistości może szczególnie wpłynąć na proces leczenia.
Naukowcy z Middlesex Community College, University of Utah i inne amerykańskie ośrodki badawcze stwierdzili, iż ponad połowa pacjentów (od 60% do 80%) – okłamują swoich lekarzy. Zazwyczaj jest to zatajanie prawdy lub lekkie zmienianie rzeczywistości aby „wybielić” się w oczach lekarza. Nieodpowiednia dieta lub koloryzowane na temat aktywności fizycznej są najczęstrzymi powodami kłamstwa. Pacjenci nie chcą często przyznać się do tego iż nie rozumieją zaleceń lekarza bądź nie zgadzają się z nimi. Zamiast zadać kilka dodatkowych pytań wolą narazić się na niepowodzenie leczenia.
Powodem tego wszystkiego jest przede wszystkim strach przed ocenianiem i negatywne podjeście do pouczeń lekarza. „Większość ludzi pragnie, by lekarz miał o nich dobre zdanie. Nie chcą być postrzegani jako osoby, które podejmują złe decyzje” – komentuje dr Angela Fagerlin, współautorka badania. Jednak pacjenci nie rozumieją często, że może to prowadzić do poztawienia złej diagnozy co przekształca się w udzielenie niewłaściwej pomocy.
Nie pal w ciąży, twoje dziecko może mieć zeza.
Nie pal w ciąży, twoje dziecko może mieć zeza.
Doktor Zuxun Lu z Huazhong University of Science and Technology (Chiny) przeprowadził analizę jedenastu artykułów i wykazała ona, iż palenie będąc w ciąży ma związek z 46-procentowym wzrostem ryzyka rozwinięcia się u dziecka zeza. Zez jest jedną z najczęstszych chorób oczu w okulistyce pediatrycznej.
Wypalane przez matkę papierosy w ilości dziesięciu lub więcej wiązało się z 79-procentowym zwiększonym prawdopodobieństwem wystąpienia choroby u dziecka.
Osoby z zezem mogą mieć trudności z operowaniem maszynami i urządzeniami ruchomymi np. prowadzenie auta. Trudności mogą się pojawić również w sferze ruchu jak uprawianie niektórych sportów, jak siatkówka. Może przyczynić się też do pogorszenia wzroku (tak zwane oko leniwe) i problemów emocjonalnych.
Studenci Politechniki Łódzkiej zaprojektowali aplikację dla osób niewidomych, która pomaga im poruszać się w budynkach.
Studenci Politechniki Łódzkiej zaprojektowali aplikację dla osób niewidomych, która pomaga im poruszać się w budynkach.
Prosta w obsłudze nawigacja wewnątrz budynków, wykorzystuje beacony, czyli niewielkie nadajniki sygnału radiowego, mogące komunikować się ze smartfonami.
„Nasze rozwiązanie nie wymaga przebudowy budynku, a jedynie znajomości jego planów oraz montażu beaconów, które jest łatwe i tanie. Zaprojektowaliśmy też prosty interfejs z wysokim kontrastem barw oraz komunikatami głosowymi, aby dostosować naszą aplikację do możliwości osób słabowidzących i niewidomych” – mówi Zofia Durys z International Faculty of Engineering (IFE) PŁ.
Pomysł na aplikację zrodził się podczas zajęć na kierunku inżyniera biomedyczna na IFE PŁ. „PBL polega na losowym dobraniu międzynarodowych grup studentów i postawieniu przed nimi problemu, z którym nie spotkali się nigdy wcześniej. Taki projekt rozwija m.in. umiejętności pracy w grupie” – dodała Durys.
Kiedy smartfon wchodzi w zasięg beacona, dostaje od niego dalsze wskazówki nawigacyjne.
Zasięg urządzeń sięga do kilkudziesięciu metrów i mogą lokalizować użytkownika z dokładnością do metra. Dzięki aplikacji, smartfon zbiera sygnały od beaconów i namierza użytkownika. Następnie wyświetla się plan budynku, dostosowany do często używanych przez niewidomych aplikacji głosowych.
Osoba korzystająca z nawigacji musi tylko wprowadzić cel wędrówki. W zależności od swoich możliwości wprowadza go głosowo lub ręcznie. Program wyznacza najkrótszą trasę, i nadaje komunikaty głosowe prowadzące użytkownika do celu.